Bicerin na placu Consolata
Jeżeli nawet jeszcze nie byłeś w Turynie, on z pewnością był już u ciebie...
Mógł złożyć ci wizytę podczas śniadania, gdy odkręcałeś słoik z nutellą, po południu, gdy wzmacniałeś się filiżanką lavazzy, a wieczorem, gdy sączyłeś kieliszek martini. Pojawił się, gdy wsiadałeś do fiata, sięgałeś po tabliczkę włoskiej czekolady, odświeżające tic taki lub słone paluszki Grissini. Wszystko to powstało właśnie w Turynie. Jeżeli dodamy do tego wciąż żywe wspomnienia o turyńskiej karierze Zbigniewa Bońka w Juventusie, zdobywający popularność ruch zdrowego żywienia Slow Food oraz Całun Turyński, możemy uznać, że to położone na północy Włoch miasto jest częstym gościem w naszym życiu. Czas na rewizytę.
Spod buta na kawę
Każdy znajdzie w Turynie coś, co będzie mu bliskie.
– Mój pierwszy samochód był produkowany tu, w Turynie – wzdycha z rozmarzeniem Diana, rodowita turynianka. – Fiat, model 126p. Strasznie mały, ale wtedy mi wystarczał. Zdaje się, że później produkowany był u was, w Polsce?
– Przez lata był naszą dumą – przyznaję.
– Bardzo go lubiłam.
– Cudowny samochód, teraz już takich nie robią.
Gdy już uroniliśmy łzę nad włoskim majstersztykiem techniki i minioną młodością, Diana wyznaje jednak, że fiat fiatem, ale w Turynie jest coś, co napawa ją jeszcze większą dumą.
– Gdyby nie Turyn, kobiety wciąż byłyby pod butem mężczyzn. Zniewolone – wyjaśnia. – To my wynaleźliśmy emancypację, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta