Kasia Tusk na politycznym froncie
Internetowa aktywność córki premiera niespodziewanie stała się argumentem w ideologicznych debatach na lewicy – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Zjawisko pt. blog Kasi Tusk wywołało ciekawą polemikę lewicowych publicystów. Polemikę, która sporo mówi nie tylko o jej przedmiocie, ale i o samej polskiej lewicy. Tej niepartyjnej, tak zwanej młodej.
Zaczęły w „Przekroju" „politolożka i kulturoznawczyni" Marta Karaś i Ilona Witkowska. Poddały Kasię Tusk zasadniczej krytyce, czy raczej, żeby użyć modnego słowa, dekonstrukcji. Zdekonstruowały nie tyle Kasię Tusk, ile „Kasię Tusk". Autorki konsekwentnie bowiem używają tu cudzysłowu. Sugerując, jak rozumiem, że blog jest konstruktem tak sztucznym, iż daje powód wręcz do kwestionowania jego autorstwa, a co najmniej do postawienia tezy, że taka „Kasia Tusk", jaką poznają czytelniczki www.makelifeeasier.pl, nie istnieje.
Czy prawica może zrobić psikusa i przechwycić sprekaryzowaną biurową klasę średnią, tak jak w latach 90. przechwyciła słuchaczy Radia Maryja?
Kto ją stworzył? Autorki cytują rzecznika SLD Tomasza Kalitę, który we wrześniu 2011 r. nazwał Makelifeeasier „elementem strategii PR premiera". Stwierdzają, że trudno nie przyznać mu racji, choć „nie dotknął istoty sprawy".
Istotą ową, jak rozumiem, jest „nachalna promocja głoszonej przez konserwatywną klasę wyższą wizji kobiety konsumentki". „Kasia Tusk" bowiem „projektuje i promuje obraz świata pożądanego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta