Koniec pokolenia
Przegrana walka o Londyn. Nie wiadomo, czy Bogdan Wenta pozostanie trenerem reprezentacji
Olimpijskich kwalifikacji wcale nie przegraliśmy w niedzielnym spotkaniu z Hiszpanią. Porażka 22:33, w meczu bez emocji i niemal od początku bez walki, była konsekwencją tego, co wydarzyło się dzień wcześniej, w meczu z Serbią.
– Zobaczyliśmy odmienioną drużynę, która grała szczelnie w obronie i skutecznie w ataku. Na cztery minuty przed końcem, kiedy po kolejnym bardzo dobrym okresie gry Polacy wyszli na trzybramkowe prowadzenie, powiedziałem głośno: „Jedziemy na igrzyska". Pomyliłem się, bo stało się coś trudnego do wytłumaczenia – mówi Bogdan Kowalczyk, były trener naszej reprezentacji.
Ale nawet drzemka pod koniec spotkania mogła nie mieć przykrych konsekwencji. Polacy rozgrywali ostatni atak przy prowadzeniu 25:24, rozgrywali długo, duńscy sędziowie nie sygnalizowali gry pasywnej aż do momentu, gdy do końca pozostało tylko 14 sekund. Wenta trzymał w ręku zieloną kartkę. Gdyby położył ją na sędziowskim stoliku, prosząc o czas, gra zostałaby przerwana, a minutę później akcja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta