Aby katolik mógł zostać aptekarzem
Dla farmaceuty, który uważa, że życie zaczyna się od poczęcia, sprzedaż środków wczesnoporonnych jest współuczestnictwem w zabiciu człowieka. A do tego nikt, nawet państwo, nie ma prawa go zmuszać – twierdzi publicysta
Klauzula sumienia dla farmaceutów nie ma oznaczać potępienia antykoncepcji ani nawet jej oceny moralnej. Tą każdy może mieć własną. W debacie tej chodzi tylko o zagwarantowanie obywatelom wolności sumienia, która jest nie tylko wartością fundamentalną, ale także rozstrzygającą o tym, czy żyjemy w państwie rzeczywiście liberalnym, wolnym, czy też w takim, które posługuje się przemocą do wymuszania bliskich sobie wartości.
Przyznanie farmaceutom możliwości odmowy sprzedaży środków wczesnoporonnych czy antykoncepcyjnych (które, o czym nieczęsto się pamięta, mają również działanie aborcyjne) nie jest zatem kwestią religijną, ale prawną. I dotyczy nie tyle światopoglądu, ile korzeni wolności obywatelskich.
Spór o klauzule sumienia dla farmaceutów dotyka, dokładnie tak samo jak w przypadku innych zawodów medycznych, pytania, czy państwo może zmuszać obywatela do działania, które jest całkowicie niezgodne z jego światopoglądem, a nawet jest zbrodnią?
Odpowiedź, jaką wypracowaliśmy na Zachodzie w minionym wiekach, jest dość oczywista. Nie może. Sumienie i jego wolność jest ważniejsza niż reguły prawa, przynajmniej tak długo, jak długo nie naruszamy fundamentalnych dla innych reguł i zasad. W przypadku sporu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta