Rosyjski teatr emocji
Iwan Wyrypajew o miłości, która jest najważniejsza, i premierze swych „Iluzji” w Starym Teatrze w Krakowie
Rz: Jest w pana sztuce piękna scena z szafą. Schowała się tam ukochana bohatera, jest na wyciągnięcie dłoni, tymczasem on szuka jej po całym świecie. Często bywamy aż tak zaślepieni?
Iwan Wyrypajew: Główny problem polega na tym, że żyjemy nieuważnie. Nie wiemy, kim naprawdę jesteśmy. Nie czujemy smaku porannej herbaty czy własnego oddechu. Nie zauważamy również najbliższej osoby. Bywa, że żyjemy razem całe życie i nie wiemy o niej najważniejszych rzeczy. Nie widzimy, co ją naprawdę martwi, nie dzielimy z nią jej radości. Nie znamy też swoich dzieci. Nazbyt często jesteśmy rozkojarzeni, a nasz rozum błądzi po tysiącach różnych spraw, przez co nigdy nie jesteśmy „tu", a zawsze „gdzieś". Pochłaniają nas iluzje życia, a nie samo życie.
A czy jest w nim coś stałego?
Oczywiście. Właśnie na tym polega sens życia, żeby to odnaleźć.
Tymczasem pana dramat chwilami wpędza w rozpacz: przekonuje, że tak naprawdę nigdy nie będziemy wiedzieli, jakie było nasze życie i czy kochaliśmy naprawdę. Ma pan receptę na ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta