Zbyt gorąca krew Macierewicza
PiS przedstawia Rosję jako kraj słaby i biedny, a jednocześnie groźny i agresywny. Coś tu nie gra – pisze publicysta
W wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie" Antoni Macierewicz mówi m.in. o stosunkach z Rosją po katastrofie smoleńskiej. „Donald Tusk jako pierwszy zaczął straszyć wojną, usiłując zakneblować tych, którzy chcieli wiarygodnego śledztwa" – przypomina były minister spraw wewnętrznych i szef kontrwywiadu. „Oddanie całości postępowania Rosjanom było tłumaczone fałszywą alternatywą – albo skrajny serwilizm wobec Rosji, albo wojna z tym państwem".
Odcięta głowa
Rzeczywiście, premier stworzył taką wizję i przedstawiał PiS jako jedyną partię, która sprzeciwia się historycznemu polsko-rosyjskiemu pojednaniu. Wizję nieprawdziwą i cyniczną. Między serwilizmem a wojną jest w istocie sporo miejsca – na twardą, ale rozważną i inteligentną politykę wobec Kremla. Niestety, swoimi ostatnimi wypowiedziami Antoni Macierewicz sam wręczył Tuskowi do dłoni oręż. Tak jakby chciał udowodnić, że ta alternatywa nie jest wcale taka fałszywa. Że Polacy mają do wyboru albo kordialne poklepywanie się po plecach, albo stan zimnej wojny.
„Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę: to jest wypowiedzenie wojny" – powiedział Macierewicz podczas spotkania z sympatykami PiS w Krośnie. Sam szef partii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta