Droga na skróty
Przemysław Tytoń o tym, że nie pogodził się jeszcze z rolą rezerwowego
Rz: Trener bramkarzy Jacek Kazimierski mówi, że ma pan talent jak Wojciech Szczęsny. To znaczy, że rywalizacja o miejsce w bramce nie jest zakończona?
Przemysław Tytoń: Mam nadzieję. Przyjechałem na zgrupowanie walczyć o to, by zostać pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski. Bez sensu byłoby się poddać i zadowolić drugim albo trzecim miejscem, bo to oznaczałoby, że nie wejdę na boisko. Chcę sprawić, by Franciszka Smudę bolała głowa przy wyborze piłkarzy na mecz z Grecją.
Szczęsny to gwiazda kadry, wydaje się, że ma niepodważalną pozycję...
Ale kto uczynił go gwiazdą? Media. Prawdziwych bohaterów może wykreować tylko turniej. Nasza drużyna nie składa się z gwiazd, na Euro musimy udowodnić, że jesteśmy zespołem. O dobrym wyniku równie dobrze może zadecydować ktoś teoretycznie z drugiego szeregu.
Kiedy dowiedział się pan, że Szczęsny od pięciu tygodni grał z kontuzją, pomyślał pan, że pojawia się szansa?
Dochodziły do mnie informacje o kłopotach Wojtka, ale cieszyć się z tego byłoby nie w moim stylu. Życzę mu jak najlepiej, kontuzja to najgorsze, co może przytrafić się piłkarzowi....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta