Samoograniczająca się suwerenność
To, co obywatele i państwa Unii Europejskiej „tracą”, godząc się na ograniczenie suwerenności, „odzyskują”, zapewniając sobie konkretne korzyści, np. finansowe i udział w swobodach, które gwarantuje im rynek wewnętrzny – pisze profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza
Zbigniew D. Czachór
Po lekturze artykułów Michała Szułdrzyńskiego oraz Aleksandra Kaczorowskiego opublikowanych ostatnio na łamach „Rzeczpospolitej", a także wielu innych wypowiedzi na temat ograniczania czy też zaniku, a nawet likwidacji suwerenności w Unii Europejskiej warto je podsumować, wprowadzając pod rozwagę czytelników kilka nowych wątków.
Po pierwsze w integracji europejskiej mamy do czynienia z ograniczoną zdolnością państw do stawiania czoła zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym problemom i kryzysom. Widzimy to szczególnie teraz, gdy w Europie szaleje kryzys zadłużeniowy. Takie kraje jak Grecja, Hiszpania, Włochy nie bardzo radzą sobie z problemami, licząc przecież na pomoc Unii. Wszystko to prowadzi do przekonania, że granice między tym, co wewnątrzpaństwowe i tym, co europejskie, ulegają wyraźnemu zatarciu.
Unia Europejska dziś nie jest już li tylko sumą władzy jej państw członkowskich. Staje się samodzielną władzą, która przyjmuje nowy ponadnarodowy i ponadpaństwowy kształt. Nie dochodzi tu jednak do eliminacji państw, które całkiem skutecznie walczą o swoje, realizując nadal swe funkcje i interesy. Wystarczy popatrzeć na aktywność zwłaszcza Francji i Niemiec w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta