Odczepcie się od młodego Tuska
Emocjonowanie się miejscem pracy syna premiera relatywizuje zjawisko nepotyzmu i sprowadza konieczną z nim walkę do absurdu – pisze publicysta
Po zapowiedzi Donalda Tuska - że do czasu nominacji Stanisława Kalemby sprawa zatrudnienia Daniela Kalemby w Agencji Rynku Rolnego, instytucji podległej ministrowi rolnictwa, zostanie rozwiązana – młodzieżówka PiS wezwała premiera do tego, by namówił własnego syna do dymisji. Szybko podchwyciły to media i przypomniano informację ujawnioną przez „Super Express" w kwietniu. Gazeta napisała wówczas, że syn premiera, który wcześniej zajmował się problemami transportu w trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej", został zatrudniony na gdańskim lotnisku. Bez konkursu. I zarabia około 4 tysięcy złotych miesięcznie. Lotnisko należy w 2/3 do samorządów (miasta i województwa, w obu rządzi PO) oraz do Przedsiębiorstwa Państwowego Polskie Porty Lotnicze, które w 100 proc. należy do państwa (podlega ministrowi transportu, a zarazem szefowi pomorskiej PO Sławomirowi Nowakowi). Sprawa wróciła, bo po ujawnieniu „taśm PSL" opinia publiczna jest bardzo wyczulona na przykłady nepotyzmu.
Zawsze będą zarzuty
Mam jednak wrażenie, że przypadki Daniela Kalemby i Michała Tuska mają dziś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta