Przybysze z wrogiej planety
W ten weekend rusza włoska liga, ale na razie mówi się głównie o awanturach i korupcyjnym skandalu
Piotr Kowalczuk z Rzymu
11 sierpnia w Pekinie odbył się mecz Juventus – Napoli (4:2 po dogrywce) o Superpuchar Włoch. Komentatorzy nie bez racji pisali o eksporcie do Państwa Środka wszystkiego, co we włoskiej piłce najgorsze – histerii, podejrzeń o spisek, pogardy dla rywali, sędziego i kibiców.
Futbolowa farsa zaczęła się od tego, że trener Juventusu Antonio Conte kierował swoim zespołem z trybun przez telefon, bo jest zdyskwalifikowany za udział w aferze ustawiania meczów. Wystarczyło kilka kontrowersyjnych decyzji sędziego (powtórki telewizyjne pokazały, że miał rację), by w amok wpadli trener Napoli Walter Mazzarri i piłkarz tego klubu Goran Pandev.
Za obrazę arbitrów zobaczyli czerwone kartki i w efekcie Napoli kończyło mecz bez trenera i w dziewiątkę, bo przedtem z boiska za brutalne faule wyleciał Juan Zuniga. Uwielbiający teatralne gesty prezes Aurelio De Laurentiis postanowił, że zespół Napoli nie wyjdzie na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta