Wstydliwy temat zawsze poszukiwany
EROTYKI W ANTYKWARIATACH | Jeśli odziedziczymy po przodkach książki czy dzieła sztuki o treści erotycznej, nie wyrzucajmy ich. Lepiej sprzedać je na aukcji
Popyt na antykwarycznym rynku erotyków zdecydowanie przewyższa podaż. To, co się pojawi, natychmiast sprzedawane jest kolekcjonerom lub trafia na aukcje, informuje Wiesław Dreas z Bydgoskiego Antykwariatu Naukowego.
Opinię tę potwierdza Zuzanna Migo-Rożek z Rara Avis. Na październikowej aukcji organizowanej przez ten krakowski antykwariat zostaną wystawione cztery zabytkowe fotografie ze słynnego paryskiego studia Harcourta (cena wywoławcza 380 zł).
Według krakowskiego antykwariusza Piotra Wójtowicza, w grafikach lub fotografiach o treści erotycznej liczy się przede wszystkim temat, sposób ujęcia, a nie autor.
Artysta może mieć tak bogatą wyobraźnię, że jego dzieła nie nadają się do prezentacji w oknie antykwariatu. Na przykład w stołecznym Lamusie akwarele Antoniego Uniechowskiego trzymane są na zapleczu z myślą o koneserach. Artysta stworzył je prawdopodobnie na prezenty dla zaprzyjaźnionych kolekcjonerów (ceny 3,5–4 tys. zł).
Właściciele antykwariatów niechętnie afiszują się z tą tematyką, aby nie budzić kontrowersji. Właściwie w żadnym nie ma odrębnego działu druków erotycznych.
Erotyzm po polsku
Wypożyczyłem kilka zabytkowych druków i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta