Siłą nie buduje się zgody
Rząd nie ma prawa ograniczać suwerenności Polski zwykłą większością sejmowych głosów. Kiedy oddaje Unii kolejne kompetencje, powinien mieć akceptację zdecydowanej większości parlamentu – pisze publicysta prawny „Rzeczpospolitej”
Spór o to, jaką większością można zrzec się na rzecz Unii kolejnych uprawnień państwa, rozgorzał w ubiegły czwartek przy głosowaniu zgody Polski na akcesję Chorwacji do Unii.
Powiedzmy od razu, nikt nie był przeciwko przyjęciu Chorwacji, poszło o zasady, a te będą ważne przy innych okazjach, gdy pojawią się kolejne decyzje o zmniejszeniu czy ograniczeniu kompetencji (suwerenności) państwa polskiego na rzecz Unii. Zeszłotygodniowe głosowanie było znakomitą okazją, aby główne siły parlamentarne doszły do porozumienia, jak podejmować decyzje w tych dla kraju najważniejszych sprawach. Zmarnowano tę okazję.
Dwie procedury, dwie filozofie
Formalnie chodziło o to, którą z dwóch przewidzianych w konstytucji ścieżek, poprzeczek prawnych dla takich spraw stosować. Niższa (art. 89 konstytucji) dla ratyfikacji umowy międzynarodowej wymaga (tak samo jej wypowiedzenia) ustawy podjętej zwykłą większością – jeżeli umowa dotyczy: sojuszy, układów politycznych lub wojskowych, członkostwa RP w organizacji międzynarodowej, znacznego finansowego obciążenia państwa.
Wyższa poprzeczka (przewidziana w art. 90) dotyczy sytuacji, gdy Polska na podstawie umowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta