Polska zalana „lewą” wódką
Fala zatruć alkoholem metylowym w Czechach postawiła na nogi polskie służby. Celnicy, policjanci i inspektorzy sanitarni kontrolują sklepy i restauracje. Ze wzmożoną energią tropią nielegalne rozlewnie produkujące trunki.
Resort finansów zapewniał niedawno, że proceder oczyszczania skażonego alkoholu został ograniczony. Miało do tego doprowadzić m.in. dodawanie kilku substancji skażających koncentraty płynów do szyb. Jednak gangi szybko nauczyły się oczyszczać zarówno krajowy, jak i importowany alkohol przemysłowy.
Jego rozlewni jest coraz więcej, bo proceder jest wyjątkowo opłacalny. W tym roku policjanci i celnicy wykryli już 11 takich nielegalnych „polmosów", a w ostatnich pięciu latach – 131.