Jestem wyjęty spod prawa
Za Piotrem Glińskim nie przepada chyba Duch Święty, który natchnął Benedykta do abdykacji i ukradł show kandydatowi PiS na premiera – mówi Elizie Olczyk europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski.
Rz: Dużo się o panu mówi. W Europie chcą panu odebrać immunitet, w Polsce jest pan oskarżany o próbę cenzurowania mediów, bo wstrzymał pan publikację o swoim rzekomym romansie. Może pan o sobie powiedzieć: „kłopoty to moja specjalność".
Ciekawe, że wszystkie te kłopoty spadają jak grom z jasnego nieba w momencie, gdy Solidarna Polska stabilizuje swoje poparcie powyżej progu wyborczego. Zamiast wysłać mi mandat w wysokości 200 zł, a jest to górna granica tego wykroczenia – bo ja przecież płacę mandaty – prokuratura zastosowała wobec mnie taką procedurę, jakbym był sprawcą nadużyć finansowych zagrożonych karą do 10 lat więzienia. Zawiadamiać pół Europy, że Jacek Kurski wbrew zakazowi skręcił w ulicę Bocianią w Elblągu, to chyba przesada. Jeśli chodzi o zakaz publikacji, to ja mam grubą skórę i jestem odporny na tego rodzaju ataki, ale moja rodzina, dzieci i dyrektor mojego biura, którzy w mediach bronić się nie mogą, odporni nie są. I to te osoby, a nie siebie starałem się ochronić, stosując zakaz sądowy publikacji godzącej w prawo do prywatności.
Osiągnął pan efekt odwrotny do zamierzonego, bo cała Polska nie tylko dowiedziała się o sprawie, ale na dodatek o tym, że próbuje pan nałożyć mediom kaganiec cenzury.
Bo niektóre media postanowiły z premedytacją złamać zakaz publikacji. A w Polsce jest to jedyny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta