Sztuka przetrwania w open space
Coraz więcej osób pracuje w otwartych biurach. Wygrywają niższymi kosztami, mimo wad, które można ograniczyć.
Najpierw zła wiadomość dla tych, którzy cierpią, pracując w biurze open space – wśród firm nie widać specjalnych chęci do rezygnacji z otwartych powierzchni zwanych czasem mrowiskami. Wręcz przeciwnie, wśród pracodawców przybywa amatorów takich rozwiązań. Widać to też na świecie, gdzie np. Facebook w swym nowym kampusie projektuje gigantyczny open space dla 2800 inżynierów.
Swój kawałek podłogi
Firmy szukają możliwości ograniczania kosztów, a otwarte biuro pozwala je zmniejszyć nawet o połowę. – W klasycznym gabinetowym podziale przypada 12-15 mkw na osobę. W open space, gdzie nie ma ścianek działowych, a biurka stoją bliżej siebie, standardem jest 10 mkw na pracownika, a niekiedy można też zejść do 6 mkw – wyjaśnia Arkadiusz Rudzki, dyrektor ds. leasingu i asset management w firmie Skanska Property Poland, która jest jednym z największych deweloperów biurowych w Polsce. Jak dodaje, klienci szukający nowych biur coraz częściej pytają o open space. Niektórzy przymierzają się nawet do ograniczenia liczby biurek, jeśli część pracowników spędza dużo czasu w wyjazdach albo u klientów.
To wariant korporacyjnej mody na hot desks, ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta