Dżihad klasy średniej
Bliski Wschód. Mają po 30 lat, rodziny, pracę i żadnych poważnych problemów. Biorą urlop i jadą na wojnę.
Egipcjanin Abu Ahmed, 34 lata, żonaty, jedno dziecko. Na stałe mieszka w Londynie. Za pomocą Skype'a skontaktował się z Wolną Armią Syryjską, która w styczniu przerzuciła go przez turecką granicę. – Zapłaciłem 600 dol. za kałasznikowa. Przeszkolili mnie, jak go używać, kolejne 60 dol. poszło na naboje – mówi. Na froncie spędził pięć tygodni.
Do Syrii jeżdżą walczyć tysiące ludzi z całego świata. – W państwach arabskich to druga bądź trzecia pod względem wielkości taka mobilizacja od lat 80. – uważa Aaron Zelin z Międzynarodowego Centrum Studiów nad Radykalizacją na londyńskim King's College, który kierował pracami nad opublikowanym właśnie raportem o udziale cudzoziemców w syryjskiej wojnie.
Na pomoc braciom
Z ustaleń zespołu Zelina wynika, że od początku trwającego ponad dwa lata konfliktu po stronie opozycji do walki stanęło od 2 do nawet ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta