Jak rockman został walczącym opozycjonistą
Krzysztof Łukaszewicz konsekwentnie uprawia kino publicystyczne z jego wadami i zaletami. Kolejnym dowodem: „Żywie Biełaruś!".
Ten twórca jest ciekawym przypadkiem w polskim filmie. Pierwsze doświadczenia zdobywał przy wielkich produkcjach kostiumowych („Ogniem i mieczem", „Quo vadis"), w 2010 r. był II reżyserem malarskiej kreacji Lecha Majewskiego „Młyn i krzyż". A jako samodzielny reżyser woli faktograficzne odtwarzanie prawdziwych zdarzeń.
Taki był „Lincz" Krzysztofa Łukasiewicza na kanwie samosądu dokonanego w 2006 r. we Włodowie. „Żywie Biełaruś!" pokazuje, jak reżim Łukaszenki tłumi wszelkie przejawy wyrażania niepokornych poglądów....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta