Piosenki, których nie znosił Witold Lutosławski
Wstydliwy epizod z życia wielkiego kompozytora przypomina świeżo wydany album ze świetnymi przebojami sprzed pół wieku.
Do tych utworów Witold Lutosławski nie chciał się przyznać. Skrył się za pseudonimem Derwid i do dziś nie wiadomo, dlaczego dla swej rozrywkowej działalności wybrał imię króla-wieszcza z dramatu „Lilla Weneda”. Wiemy natomiast, że piosenki komponował wyłącznie w celach zarobkowych.
Jest rok 1958. Witold Lutosławski wraca do oficjalnego życia muzycznego po okresie stalinowskim. Próbuje zrealizować kompozytorskie idee, które dojrzewały w nim przez lata milczenia. Zanim jednak zdobędzie uznanie, musi z czegoś żyć. I wtedy postanawia zająć się pisaniem piosenek....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta