Bangkok, miasto przyszłości
Azja Wschodnia - centrum nowego świata: zadufana w sobie, uwiedziona własnym sukcesem.
Przekonana, że już nie powoli, ale w nadzwyczaj szybkim tempie staje się biegunem gospodarczym świata. Upewniają ją w tym politolodzy, ekonomiści, spece od studiów cywilizacyjnych. Upewnia najważniejszy człowiek świata Barack Obama, anonsując, że jego administracja właśnie tam widzi splot najważniejszych globalnych interesów. Europa, ba, Ameryka zostają gdzieś z tyłu. Zresztą już dziś lądują na marginesie cywilizacji; na produkowanych w Chinach mapach Pacyfik jest pośrodku; Niemcy, Anglia, Francja ledwo mieszczą się w lewym kącie mapy.
Jaki naprawdę jest potencjał tego świata? Czy kwestia populacyjna podlana tradycjami konfucjanizmu wystarczy, by wygonić europejskie uniwersum na prowincję? Czy w istocie rolę motorów postępu przejmą Hongkong, Szanghaj i Bangkok? Czy ów fascynujący świat architektonicznej gigantomanii stworzy typ człowieka, który podoła odpowiedzialności za przyszłość globu? Trudne pytania i wciąż brak odpowiedzi. Zostają intuicje, obserwacje, strzępy myśli i obrazów z podróży na tamten koniec świata.
Bangkok, moloch....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta