Co mam na myśli
W „Rzeczpospolitej" z 20 sierpnia w artykule „Egipt. I tu się Marks mylił" popełniłam poważny błąd.
Napisałam bowiem: „Może ważniejsze byłyby mediacje prowadzące do nowych wyborów niż hamletowskie wahania, czy doszło do zamachu stanu czy nie, i czy z geopolitycznego punktu widzenia lepiej mieć Bractwo czy nie wiadomo kogo. Arabia Saudyjska nie wahała się i natychmiast zasypała Bractwo miliardami dolarów".
Oczywiście, co wynika (dla mnie w każdym razie) z kontekstu, miałam na myśli nowe władze (wojskowe, z gen. Al-Sisi na czele). Bardzo czytelnika za ten błąd przeprosiłam, pisząc sprostowanie od razu po tym, gdy zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem, czy abym się nie pomyliła.
„Hamletowskie wahanie" dotyczyło zachowania rządu USA po obaleniu prezydenta Mursiego.
Artykuł wyrażał raczej mniej popularny punkt widzenia co do natury zdarzeń w Egipcie, ale myślę, że pewni komentatorzy reagowali przede wszystkim na podtytuł „Bractwo Muzułmańskie w swojej ideologii i praktyce najbliższe jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta