Mrożek ponadczasowy
Dziś pogrzeb dramatopisarza. Część rodzimych reżyserów pochowała go za życia. Typowy polski absurd.
Nie ma wybitnych dramatopisarzy, których dzieła przestają być aktualne, są tylko reżyserzy, którzy nie potrafią znaleźć do nich klucza inscenizacyjnego. Sławomir Mrożek i jego dorobek są na to koronnym dowodem.
Pewnie w dniu pogrzebu autora „Tanga" wielu sztandarowych przedstawicieli młodego i średniego pokolenia pomyśli: „Mrożek? A po co?". I przypominać będą bohaterów z „Indyka", którzy podobnie odpowiadają na pytanie „A może byśmy coś zasiali?".
Grand Prix
Znamienne, że takich bezsensownych pytań nie zadawał sobie jeden z najważniejszych i najbardziej przenikliwych ludzi polskiego teatru, jakim był profesor Jerzy Jarocki. Pewnie kiedy sięgał po „Tango", wielu jego młodszych kolegów pukało się w głowę. Tymczasem wybitny inscenizator pokazał na deskach Teatru Narodowego dramat niepokojąco aktualny. Przeglądały się w nim dylematy współczesnych inteligentów z lewicy i prawicy, skoncentrowane wokół takich motywów jak totalna wolność czy pokusa władzy wynikająca z tradycji mesjanistycznej, ale i fascynacji rządami silnej ręki.
Nic dziwnego, że spektakl został okrzyknięty wydarzeniem 2009 roku. Pozostał nim, gdy „Tango" pokazał Teatr Telewizji. Podobnie było na początku czerwca, gdy przedstawienie otrzymało Grand Prix Festiwalu Dwa Teatry w Sopocie. Okazało się bezkonkurencyjne. Ponadczasowe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta