Nie ześwinić się, nie dać się złamać, żyć
Rozmowa Mazurka: Witold Kieżun, ekonomista, prakseolog, żołnierz Armii Krajowe
Ogląda pan „Czas honoru"?
Witold Kieżun: Żona oglądała, teraz się opuściłem, ale muszę wrócić.
To o was?
Ja nie byłem cichociemnym, ale rzeczywiście jestem z pokolenia Kolumbów.
Konspiracja, powstanie, ucieczki, NKWD, zsyłka, UB, szpicle i wyroki na nich, Virtuti Militari – to pańskie życie.
I moja śmierć.
Śmierć?
22 czerwca 1945 roku rano znaleziono moje ciało martwe w szpitalu w obozie pod Krasnowodskiem, w Turkmenistanie.
Ale to nie był pan?
To byłem ja. Umarłem.
Taaak...
Tak, stwierdzono zgon, a trupa przeniesiono do kostnicy.
Oczywiście.
Pół godziny potem w kostnicy znalazła się więźniarka – felczerka, która hm, powiedzmy, że darzyła mnie sympatią. Przyszła się ze mną pożegnać, ale podczas tego pożegnania poczuła, że moje serce jednak bije. Wie pan, co było niezwykłego?
Coś może przebić tę historię?
Kiedy tam leżałem z trupami, zobaczył mnie kolega z celi, Korostoszewski, którego właśnie zwolniono i przyszedł do szpitala się ze mną pożegnać. Zamiast mnie zobaczył zwłoki i postanowił zawiadomić matkę. Wie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta