Bomba ludowców pod ZUS i PiS
Kwotowe podwyżki emerytur to nie tylko polityczny rajd PSL przeciw PiS. To także zamach na system emerytalny.
„Czy się stoi, czy się leży..." To PRL-owskie hasło wraca za sprawą PSL, które chce, by emerytury i renty rosły nie o określony procent, ale o taką samą kwotę. PO nie mówi „nie".
To oznacza nie tylko socjalistyczną urawniłowkę i zniechęcenie ludzi do tego, by płacili składki do ZUS. Najdalej idący skutek ewentualnego powodzenia akcji ludowców to podważenie całej logiki obecnego systemu emerytalnego. A brzmi ona od 1999 r. tak: ile wpłaciłeś w formie składek, tyle otrzymasz na emeryturze. Państwo mówiło: oszczędzajcie, płaćcie do ZUS, pracujcie jak najdłużej, a wtedy będziecie mogli myśleć o dostatniej starości. PSL zrywa tę umowę, wskazując, że ci, którzy mają niskie świadczenia, będą finansowani kosztem zapobiegliwszych.
Plucie krwią Gilowskiej
Sprawa podnoszenia świadczeń w Polsce to jeden z najgorętszych politycznych kartofli. Dlaczego? Za sprawą skali problemu i konsekwencji przy wyborczej urnie. W kraju niemal co trzeci dorosły Polak – 9,4 mln na 30 mln – otrzymuje co miesiąc na konto emeryturę, rentę lub inne długoterminowe świadczenie. Jest ono co roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta