Najskromniejsza gwiazda świata
muzyka | J.J. Cale był bluesmanem, który chronił swą prywatność, nie szukał rozgłosu. Sławę zapewnili mu inni.
J.J. Cale znakomicie pamiętał moment, kiedy po raz pierwszy usłyszał swoją piosenkę „After Midnight" w interpretacji Erica Claptona, która odmieniła jego życie. Był rok 1970. J.J. Cale miał wtedy 32 lata.
– Wróciłem właśnie do Oklahomy, gdzie miałem akompaniować pewnemu śpiewakowi country –wspominał. – Jechałem samochodem, grało radio i wtedy usłyszałem swoją piosenkę w nowej wersji. Byłem długo w muzycznym biznesie i od razu zdałem sobie sprawę, że jeśli puszcza ją radio w Oklahomie, to znaczy, że grają ją też stacje na całym świecie. Wcześniej jeden ze znajomych uprzedzał mnie, że Clapton nagrał „After Midnight", ale to jeszcze nic nie oznaczało. Wykonywał wiele cudzych utworów. Słysząc moją piosenkę w radiu, poczułem się bardzo szczęśliwy. Byłem biednym człowiekiem i marzyłem o zarobieniu pieniędzy.
Gwiazdy i fani
– Zmęczyłem się heroicznym graniem w stylu The Cream – napisał Clapton w swojej „Autobiografii", który w 1977 r. nagrał też „Cocaine" Cale'a. – Nie chciałem już dłużej gimnastykować palców na gryfie. Dlatego się starałem podążać tropem spokojniejszego stylu Cale'a. Zaimponowała mi jego subtelność.
Neil Young był o wiele bardziej dosadny. – Można powiedzieć, że Eric Clapton jest bogiem gitary – mówił. – Ale trzeba zaraz dodać, że nie potrafi grać tak jak Cale, który był zawsze lepszy. Nie epatował głośną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta