Tajemnica śmierci łysego boga
Marco Pantani, tragiczny bohater, znów jest na ustach całych Włoch. Jak wtedy, kiedy wygrywał i kiedy dziesięć lat temu umarł.
Wspaniałe zwycięstwa w Giro d'Italia i Tour de France dzieliło od kokainowej śmierci zaledwie sześć lat. Dlatego żywot Pantaniego zazwyczaj opiewano w książkach, filmach i balladach w konwencji moralitetu, który skłania do refleksji nad kruchością ludzkiego charakteru, przemijaniem sławy i śmiertelnymi kosztami narkotykowej złudy.
Wiele jednak wskazuje na to, że w tych opowieściach trzeba będzie zmienić zakończenie, a może i morał. Według najnowszych ekspertyz, wywiadów ze świadkami i krytycznej analizy pierwotnego śledztwa wynajęty przez matkę kolarza duet ekspertów skonstruował przekonującą hipotezę zbrodni, z której wynika, że Pantani nie popełnił samobójstwa. Nie przedawkował kokainy, tylko padł ofiarą kogoś, kto wlał mu do gardła rozpuszczoną w wodzie końską dawkę narkotyku, która sześciokrotnie przekraczała śmiertelny limit.
Hipoteza była tak przekonująco udokumentowana, że prokuratura w nadmorskim kurorcie Rimini, gdzie w rezydencji Pod Różami przed południem w dzień Świętego Walentego 2004 roku Pantani rozstał się z życiem, postanowiła rozpocząć nowe śledztwo. Od soboty 2 sierpnia, gdy najliczniej czytany włoski dziennik „Gazzetta dello Sport" wyszedł z ogromnym tytułem „Pantani został zamordowany", sensacja ta nie schodzi z łamów prasy, nie znika...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta