Władca boiska i król dyskoteki
Ronaldinh był gwiazdą reprezentacji Brazylii i Barcelony. Dziś gra w meksykańskim Querétaro, a to dowód, że jego gwiazda gaśnie, choć on nie chce się z tym pogodzić.
Gdyby przedstawić jego karierę w trzech filmowych ujęciach, wystarczyłoby pokazać słynnego gola strzelonego „za kołnierz" angielskiemu bramkarzowi Davidowi Seamanowi podczas mundialu 2002, owację na stojąco kibiców Realu Madryt na Santiago Bernabeu po efektownej wygranej Barcelony oraz taneczne wygibasy w rytm samby, które Brazylijczyk lubił serwować kibicom po finezyjnie strzelonych golach.
Ronaldinho był i wciąż jest wirtuozem piłki. Ale jego pozycja i popularność wykraczały daleko poza sportową rywalizację, bo nigdy nie ukrywał, że kocha życie niczym nastolatek wyjeżdżający z rodzinnego domu na studia.
Przystanek Meksyk
Właśnie słabość do uciech życia była jednym z głównych powodów, dla których od 2008 r. Ronaldinho zaczął się rozmieniać na drobne. Stało się tak, gdy miał zaledwie 28 lat. Wcześniej przez pięć lat był niekwestionowanym królem nie tylko Camp Nou, ale całego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta