Zagrajcie to jeszcze dwa razy
Polacy walczą o medal mistrzostw świata, w sobotę półfinał z Niemcami. My mamy Wlazłego, oni Grozera
Stephane Antiga pytany o receptę na sukces mówi: Nie bać się nikogo, walczyć do końca, bez względu na wynik. Francuz był takim zawodnikiem i teraz jest takim trenerem. Niby żółtodziobem w swoim fachu, ale mającym pomysł na grę, umiejętnie dobierającym aktorów do kolejnych spektakli. I chętnie korzystającym z podpowiedzi swojego byłego trenera, dziś asystenta, Philippe'a Blaina.
Polacy wygrali z Brazylią i Rosją, mistrzem świata i mistrzem olimpijskim, nie przestraszyli się najlepszej drużyny ostatniej dekady, pokonali potężną Rosję, o której po igrzyskach w Londynie mówiono, że będzie rządzić męską siatkówką przez następne lata. I tym samym obronili nie tylko siebie, ale i Antigę, który może być już spokojny o przyszłość.
Chłodna głowa
Teraz to Andriej Woronkow, trener sbornej, tłumaczy się z porażki rosyjskim dziennikarzom, bo ma świadomość, że być może była to jego ostatnia misja. On też nie ma samych przyjaciół, a dla mistrzów olimpijskich mecz o piąte miejsce z Iranem to upokorzenie. I niczego nie zmienią wyjaśnienia Woronkowa, że o porażkach z Brazylią i Polską w dużej mierze decydowały problemy zdrowotne.
A kto ich nie miał? Obolały Michał Winiarski wyszedł przecież w wyjściowym składzie na mecz z Canarinhos w dużej mierze ku pokrzepieniu serc. Z Rosją czuł się już lepiej, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta