Naród rosyjski gardzi demokracją
Richard Pipes, amerykański sowietolog | W sensie politycznym Rosjanie są konserwatywni. I ich niechęć do takich nowinek obyczajowych, jak związki jednopłciowe, podoba mi się. Tyle że to jest mały element rosyjskiej kultury politycznej. W niej bowiem dominuje pierwiastek nieludzki.
Czy jest możliwe, że Władimir Putin składał propozycję rozbioru Ukrainy Donaldowi Tuskowi bądź innym polskim politykom?
Zupełnie możliwe, chociaż oczywiście nie wiem, czy rosyjski prezydent to rzeczywiście zrobił. Rosjanie, biorąc pod uwagę ich punkt widzenia, nie mogą stracić Ukrainy, ponieważ początkiem ich państwowości jest Ruś Kijowska. Rosjan i Ukraińców łączą wspólne korzenie sięgające w średniowieczu ziem ruskich. Ukraina natomiast, decydując się na integrację z Zachodem, wyrażając chęć wstąpienia do Unii Europejskiej, a zwłaszcza do NATO, popełniła wielki błąd.
To brzmi jak usprawiedliwienie polityki rosyjskiej. Poza tym zachodnia część państwa ukraińskiego – ta ze Lwowem – w przeszłości należała do Polski czy Austrii i z Rosją nie łączą jej historyczne związki.
I na integrację z Zachodem tej części Ukrainy Rosjanie by się zgodzili. Dlatego uważam, że możliwe było wysunięcie przez Putina pod adresem polskich polityków propozycji podziału tego państwa opartego na historycznej przynależności poszczególnych jego regionów. Chociaż sami Ukraińcy nie zgodziliby się na rozbiór ich kraju. I Rosjanie zdają sobie z tego sprawę. Rezultatem rozbioru Ukrainy byłaby permanentna wojna domowa w tym kraju. Ukraińcy obalili Wiktora Janukowycza właśnie dlatego, że nie chcieli uzależnienia swojej ojczyzny od Rosji.
Niemniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta