Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Chłopak, który udawał twardziela

29 listopada 2014 | Kraj | Leszek Bugajski
źródło: INTERFOTO/East News
Międzyzdroje, 1947: grzeczny chłopiec z mamą
źródło: ARCHIWUM MARKA HŁASKI/EAST NEWS
Międzyzdroje, 1947: grzeczny chłopiec z mamą
Marek Hłasko: Listy. Wybrał, opracował i wstępem opatrzył Andrzej Czyżewski. Agora,  Warszawa 2014,  s. 592
źródło: Plus Minus
Marek Hłasko: Listy. Wybrał, opracował i wstępem opatrzył Andrzej Czyżewski. Agora, Warszawa 2014, s. 592

Opublikowane niedawno listy Marka Hłaski stawiają jego legendę „polskiego Jamesa Deana" pod znakiem zapytania.

W maju 1954 roku o dwudziestoletnim Marku Hłasce było już głośno. Jego „Baza Sokołowska" dopiero co została opublikowana w odcinkach przez dziennik „Sztandar Młodych" i właśnie ukazywała się w „Almanachu Literackim", który wówczas systematycznie prezentował twórczość młodych autorów.

Sam Hłasko wyjechał wtedy z przyjacielem Edwardem Bernsteinem (późniejszym reżyserem Edwardem Żebrowskim) na Mazury. Jak to opisywał prawie dziesięć lat później w „Pięknych dwudziestoletnich", zamieszkali „w miejscowości nazwanej malowniczo Wyspa Róż i za towarzystwo mieliśmy czterech rybaków wyrzuconych z »Dalmoru« za pijaństwo i bójki. Jeden z nich miał jednak żonę i dziecko, które postanowił ochrzcić (...) i zapowiedział uroczystość".

Tak się złożyło, że w dzień tej uroczystości młodych warszawskich literatów odwiedził pisarz Wilhelm Mach, doszło do pewnych napięć towarzyskich i – jak opisał to Hłasko – „około północy zaczęła się ogólna rzeź. My z Wilhelmem zamknęliśmy się na górze, a tamci gonili się po całej Wyspie Róż uzbrojeni w noże do patroszenia ryb. Nie wiem, co by z nami było, gdyby nie kolega Bernstein, który z początku zachowywał wobec walczących pełną życzliwości neutralność". Ale gdy krzyki zaczęły mu przeszkadzać – a zaznaczyć trzeba, że trenował boks i był wtedy „mistrzem...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10004

Wydanie: 10004

Zamów abonament