Wrogowie u bram Zachodu
Zainteresowanie opinii publicznej wywołują nie krwawe wyczyny fanatyków Państwa Islamskiego, lecz amerykańskie tortury sprzed ponad dziesięciu lat.
Podczas gdy na Bliskim Wschodzie obłąkani fanatycy islamscy mordują każdego dnia dziesiątki ludzi, a ich naśladowcy gotowi są spowodować, że nawet w „arkadyjskiej" Australii nie można się czuć bezpiecznie, wybucha wielka afera wokół brutalnego przesłuchiwania przez agentów CIA grupki brodatych dżihadystów z Al-Kaidy. Największe emocje budzi fakt podtapiania schwytanych dżihadystów w celu wyciągnięcia od nich zeznań. Na nic się zdają wyjaśnienia szefa CIA, że chodziło przecież o sprawy najwyższej wagi, o bezpieczeństwo Ameryki i zdobycie informacji na temat miejsca pobytu Osamy bin Ladena. Społeczeństwa zachodnie nie przyjmują do wiadomości takich tłumaczeń. Nawet ryzyko zamachu na wielką skalę nie usprawiedliwia w ich oczach stosowania tortur. Od przesłuchań są organy wymiaru sprawiedliwości, od wyroków zaś sądy, a każdemu – nawet największemu złoczyńcy – przysługuje prawo do obrony.
Czy takie postawienie sprawy świadczy o sile czy słabości Zachodu? Bo przecież wygodniej i skuteczniej byłoby w tej sprawie pójść na skróty. Złapanych dżihadystów potraktować tak, jak pewnie oni potraktowaliby swoich jeńców: podłączyć do prądu, przewiercić kolana wiertarką, a na koniec po wyciągnięciu informacji zwyczajnie dobić – najlepiej podrzynając gardło i umieszczając film z egzekucji w internecie ku przestrodze dla innych.
Czy jednak chcielibyśmy żyć w świecie, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta