Kiepski prezent od PKP
Pendolino miało być komunikacyjnym zbawieniem Polaków. Gdy już do nas przyjechało, okazało się szyderstwem z naszych marzeń o normalności i poszerzyło obszar wykluczenia – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Ci, którzy narzekali na Tanie Linie Kolejowe dające szansę na przejechanie trzystukilometrowej trasy za około 60 zł, dziś mogą z sentymentem wspominać czas, który minął bezpowrotnie. Mogą także zadać sobie pytanie: dlaczego polskie marzenia realizowane są w postaci parodii, a nawet szyderstwa?
Deklaracja Marcina Celejewskiego, prezesa zarządu PKP Intercity, brzmiała: – Nowe, krótsze czasy przejazdu sprawiają, że pociągi znów stają się konkurencyjne. Na większości tras między dużymi miastami dojedziemy pociągiem szybciej niż autobusem, samochodem czy samolotem. Dla naszych klientów liczy się wygoda. W grudniu na torach pojawią się pociągi Pendolino, a także więcej nowych i zmodernizowanych wagonów.
Prawda jest inna: pojawienie się pendolina dało szansę na lepszą jakość podróżowania osobom zamożniejszym. Niestety, wyklucza z dalekobieżnej komunikacji kolejowej osoby średniozamożne, biedne, w tym młodzież i studentów. W takich sytuacjach zawsze mam wrażenie, że polscy decydenci nie wiedzą, jak żyją Polacy, ile zarabiają, na co ich stać, jak wyglądają usługi w innych krajach naszego regionu.
Zachwiane proporcje
PKP reklamuje swój najnowszy produkt cenami przypominającymi ofertę tanich linii kolejowych. Jednak to zwykły piarowski chwyt. Można kupić bilet na pendolino nawet za 55 zł. Promocja jest jednak ograniczona i wymaga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta