„Charlie Hebdo”, czyli wkraczamy w erę nienawiści
Chciałem tym razem napisać o granicach kiczu, ale wciąż nie mogę się otrząsnąć po środowym zamachu na redakcję pisma „Charlie Hebdo" w Paryżu. Dziś już wiemy więcej o ofiarach, sprawcach i ich motywach, ale Paryż i świat są ciągle w szoku.
Czy powinny? Czy wydarzyło się rzeczywiście coś szczególnego, na co nie bylibyśmy przygotowani? Czy ktoś naprawdę wciąż jeszcze wierzy, że zderzenia kultur nie będą wyzwalały eksplozji nienawiści i ludzkich masakr? Ostatnie lata przekonują, że to iluzja, a naszą niczym nieuzasadnioną wiarę, że przynajmniej u siebie, w świecie własnych wartości jesteśmy bezpieczni, obalają takie zdarzenia jak – nie pierwszy zresztą – atak na tę paryską redakcję.
Ten z 7 stycznia był wyjątkowo dramatyczny. Zginęli dziennikarze, wydawca, rysownicy. Zostali wywołani przed lufy z imienia i nazwiska, ustawieni pod ścianą i rozstrzelani z zimną krwią. Ktoś zadał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta