Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Palma i tęcza

10 stycznia 2015 | Kraj | Jakub Kowalski
Julita Wójcik: gest na placu Zbawiciela
autor zdjęcia: Paweł Supernak
źródło: PAP
Julita Wójcik: gest na placu Zbawiciela
Entuzjaści palmy spieszą Hożą z akcesoriami z Chin
źródło: EAST NEWS
Entuzjaści palmy spieszą Hożą z akcesoriami z Chin
Joanna Rajkowska: instalację mą widzę ogromną
źródło: EAST NEWS
Joanna Rajkowska: instalację mą widzę ogromną

Tęczowa palma czy palmowa tęcza? Wychodzi na to samo, czyli na promocję określonej ideologii (co okazuje się dopiero po niewczasie) w samym centrum stolicy.

Obie – za przeproszeniem – realizacje stały się już symbolami Warszawy. I nawet dobrze, bo ożywiły szarzyznę postkomunistycznego miasta, które wciąż pozostaje skostniałe, a architektonicznie nowatorstwo sprowadza się zwykle do betonu, stali i szkła. Wszystko na poważnie, bez zmrużenia oka. A palma i tęcza miały być właśnie niewinne, zabawne i ironiczne. Szybko jednak stały się orężem w walce z zaściankową, kołtuńską i ciemnogrodzką wizją świata tych, którym z Warszawy bliżej do Wschodu (obora) niż Zachodu (opera).

To już samo w sobie jest naganne, lecz dodatkowym efektem ubocznym był szum wokół tych – za ponownym przeproszeniem – dzieł sztuki, które uzyskały takie miano, choć miały być li tylko ubarwieniem owej szarości. Ot, sztuczna wielkość, na którą nie zasługiwały, ale ją otrzymały. A wraz z nią obydwie artystki-feministki – znamienne, że stworzyły TĘ tęczę i TĘ palmę! – przypuściły mocną ofensywę ideologiczną, która pojawiła się wtedy, gdy interpretacja ich dzieł zaczęła wymykać się spod kontroli i skierowanie dyskusji na właściwe tory okazało się konieczne. Koło się zamknęło, dyskusja również. I na proste pytanie: Czy dla artysty różna interpretacja dzieła jest korzystna (bo zdobywa rozgłos), czy irytująca (bo zmienia wymowę) – niestety, nie dostałem odpowiedzi. Czyżby dlatego, że „Plus Minus" to  nie „Gazeta Wyborcza"?

...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10036

Wydanie: 10036

Zamów abonament