Gejowskie repertuary
Nowoczesny teatr ma być laboratorium, w którym lewicowi, oświeceni artyści wespół z krytykami uświadamiają i emancypują zacofaną, pełną zbiorowych tabu, wyparć oraz mieszczańskich zahamowań, publikę.
Niemal równo przed rokiem pod auspicjami fundacji Obserwatorium i Instytutu Teatralnego wydano raport analizujący postawy warszawskiej publiczności teatralnej. Przeprowadzono odpowiednie badania statystycznie, podsumowano wyniki, te zaś opatrzono obszernymi komentarzami teatrologów, kulturoznawców i socjologów.
Z materiału wynikało, że przeważająca część widzów stołecznych scen A.D. 2012 to grupa zadziwiająco przypadkowa i posiadająca równie przypadkowe gusty. Ludzie chodzą do teatru „na znane nazwiska", mieszają ze sobą rejestry kulturowe, raz wybierając repertuar artystyczny i eksperymentalny, a innym razem rozrywkowy i zachowawczy, nie czują się prawdziwymi uczestnikami życia teatralnego, a jedynie konsumentami nowych, zaskakujących wrażeń z pogranicza sztuki i rozrywki. Zwłaszcza to ostatnie wzbudzić musiało irytację środowiska, które w bliskim sąsiedztwie czasowym od ukazania się raportu wywiesiło na sztandarach hasło: „Teatr nie jest produktem, widz nie jest klientem".
Otóż z raportu wynikało jednak, że widz jest przede wszystkim klientem, a teatry, dokonując takich, a nie innych wyborów repertuarowych, kreują zarazem pewne marki, niechby nawet były to marki scen „odważnych i niekomercyjnych". Słowem: okazało się – jakby to było odkrycie! – że teatr stanowi fragment szerszego krajobrazu życia społecznego, wpisując się również w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta