Pochwała obrażania
Przed naporem islamu obronić się może tylko społeczeństwo otwarte, którego najpotężniejszą podstawą jest silna i nieskrępowana wolność słowa.
Już jakiś czas temu chciałam napisać o obrazie i obrażaniu: o pojęciu obrazy, o manipulacji tym słowem i ogólnie w obronie prawa do obrażania. A raczej – bo pozytywnego prawa do obrażania nie mamy – przeciwko poglądowi, nie powszechnemu, ale dochodzącemu ostatnio do głosu, że istnieje prawo człowieka, które gwarantuje nam ochronę przed obrazą.
Namówiono mnie jednak (nie jestem bowiem całkowicie wyzutą z poczucia kompromisu istotą, ponurą i głuchą na sugestie przyjaciół i redaktorów), bym przestała na chwilę znęcać się nad Kościołem (a była tam lekka krytyka postawy Kościoła pod tym względem), i w końcu jakoś się rozmyło.
Dwie strony medalu
Niedawno napisałam na tych łamach krótki komentarz do zamachu w redakcji „Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób, i w paryskim koszernym supermarkecie, gdzie zginęły cztery osoby. Skłoniono mnie wtedy do wycięcia z niego zdania, które brzmiało: „Nawiasem mówiąc, Kościół katolicki w Polsce, który ostatnio też oburzą się » obrazą« uczuć religijnych, też mógłby z pożytkiem nad tym wszystkim się zastanowić".
Słusznie mnie do tego skłoniono, bo zdanie to rzeczywiście było w tym kontekście zbędne. Ale w obecnej sytuacji, po wypowiedzi papieża Franciszka potępiającej „Charlie Hebdo" za obrazę i prowokację, z sugestią, że taka obraza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta