Pięć litrów na zakonnika
Rozmowa Mazurka | SŁAWOMIR CHRZCZONOWICZ, znawca win, autor przewodników winiarskich
Co pił imć Onufry Zagłoba?
Oczywiście tokaje.
Tylko?
I inne wina słodkie. Polacy nadzwyczaj wprost cenili grecką małmazję.
Kojarzy mi się z luksusem.
I słusznie, bo tak ją traktowano. Dziś może pan pić wytrawną malvoisie, ale wtedy było to wino słodkie. Popularny był też petercyment.
Petercyment?! A tu mnie pan zastrzelił.
Pedro Ximenez, jeden z pańskich ulubionych szczepów andaluzyjskich.
Jakim cudem został petercymentem?
Niemieccy pośrednicy handlujący tymi winami wymawiali to jako „petersimes", a w Polsce przekształcono to na petercyment. Inny stary szczep to kocyfał.
Ludzie nas zabiją za staropolszczyznę.
Długo nie wiedziałem, co to jest kocyfał, ale znalazłem na Krecie szczep kotsifali dający wina czerwone, mocno słodkie.
Same słodycze pili?
W końcu Polska była krajem miodu, więc nic dziwnego.
Pito też wina mołdawskie, czyli „z multańskiej strony", jak pisze Sienkiewicz.
Były dwa główne szlaki win prowadzące do Polski: jeden szedł przez Kijów i Lwów, skąd jechały do nas głównie małmazja i wina krymskie, a drugi szlak prowadził przez Przełęcz Dukielską do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta