Polacy jak wszy
Do dziś w oficjalnej białoruskiej historiografii czci się komunistycznych „bohaterów powstania skidelskiego" z września roku 1939 roku. Polaków zaś oskarża się o zorganizowanie pogromu ludności żydowskiej. Choć w rzeczywistości żadnego pogromu nie było.
Siedemdziesiąt pięć lat temu, w styczniu 1940 roku, rozpoczęły się sowieckie represje wobec Polaków, którzy brali udział w tłumieniu „powstania" w Skidlu.
Za co mścili się Sowieci? Otóż, jak twierdziła ich propaganda, na wieść o „wyzwoleńczym" marszu Armii Czerwonej na tak zwaną Zachodnią Białoruś „lud pracujący miast i wsi chwycił za broń przeciwko znienawidzonemu polskiemu okupantowi".
„Lud pracujący" zbuntował się także w Skidlu. To niewielkie białoruskie miasto, oddalone od Grodna na wschód o około 30 kilometrów. Do chwili obecnej zachowały się w nim parterowe murowane i drewniane pożydowskie budynki, ale także nieliczne pamiątki związane z obecnością tutaj przed laty rodu Czetwertyńskich. Na przełomie XIX i XX wieku miejsce to przypominało sztetl – żydowskie miasteczko utrzymujące się głównie z handlu i produkcji wyrobów skórzanych, okolone domami w większości zamieszkanymi przez białoruskich chłopów. Na początku XX stulecia Żydzi stanowili 83 procent mieszkańców miasta.
Po I wojnie światowej proporcje te zaczęły się nieco zmieniać. W Skidlu pojawili się polscy osadnicy, legioniści, żołnierze, urzędnicy i policjanci. Jednak już w latach 20. miasteczko określane było jako „czerwone" z powodu aktywności w nim komunistów. Polska policja wielokrotnie zamykała w areszcie komunistycznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta