Podsłuch operacyjny – radź sobie, sądzie
Ustawodawca wciąż nie ma spójnej i klarownej wizji kontroli operacyjnej, w tym roli, jaką miałyby odgrywać w niej sądy. W efekcie o zasadach założenia podsłuchu może dziś decydować miejscowy zwyczaj – pisze sędzia.
Małgorzata Tomkiewicz
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 30 lipca 2014 r. K23/11 stwierdzający niekonstytucyjność przepisów o dostępności billingów nie tylko skłania do rozważań, jakie rozwiązania należałoby zatem przyjąć, ale również prowokuje do szerszych refleksji o praktyce orzeczniczej sądów dotyczącej kontroli operacyjnej, a zwłaszcza tzw. podsłuchów operacyjnych. Stan i jakość tej praktyki oraz warunki, w jakich orzeczenia zapadają, jak dotychczas nie zaprzątały szczególnej uwagi prawodawcy. Samo powierzenie kontroli operacyjnej „niezawisłym sądom" uznano już – jak się wydaje – za tak znaczący krok w stronę standardów demokratycznego państwa prawa. Model sądowego nadzoru nad stosowaniem podsłuchu wprowadzony w RP bywa przedstawiany jako jeden z najbardziej rygorystycznych w Europie i taką wizję usiłuje się kreować w mediach. Tymczasem sądowa rzeczywistość od założeń tych odbiega, i to znacznie. Regulacje ustawowe dotyczące kontroli operacyjnej są niejasne i budzą zastrzeżenia, nie tylko natury merytorycznej, ale i funkcjonalnej.
Takich spraw nie ma
Problemy funkcjonalne pojawiają się już niejako w punkcie wyjścia, tj. wraz z próbą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta