Odrzuciłam komercję
Małgorzata Szumowska - Reżyserka „Body/Ciało" o polskim kinie i ludzkiej samotności opowiada Barbarze Hollender.
Rz: Oscar Pawła Pawlikowskiego, pani berlińska nagroda za reżyserię „Body/Ciało". Nasze kino zacznie być dostrzegane i modne?
Małgorzata Szumowska: Już w Berlinie myślałam o sukcesach Pawła. BAFTA, Goya, Europejskie Nagrody Filmowe. Potem przyszedł mój Niedźwiedź na jednym z najważniejszych festiwali świata. A teraz jeszcze Oscar „Idy". Mam poczucie, że coś się zaczyna dziać. Już widzę, że bardziej się nami interesują dyrektorzy festiwali, agenci sprzedaży, dystrybutorzy. Mam mnóstwo zaproszeń na prestiżowe imprezy: Londyn, Nowy Jork, Jerozolima. Dostałam też kilka poważnych propozycji zagranicznych. Jest otwarcie na polskie kino. Teraz tylko musimy temu sprostać.
Mnie krytycy z różnych krajów też pytają o polskie filmy. Może jesteśmy świadkami podobnego przełamania, jakie w kinie rumuńskim nastąpiło po Złotej Palmie Christiana Mungiu?
Też tak czuję, choć się śmieję, że niesie to pewne niebezpieczeństwo. Odbierając w Berlinie nagrodę, skakałam z radości. A Radu Jude, który dostał Srebrnego Niedźwiedzia ex aequo ze mną, nie wyglądał na zachwyconego. Bo Mungiu miał Złotą Palmę, a Calin Peter Netzer dwa lata temu wywiózł z Berlina Złotego Niedźwiedzia. Więc teraz wracał do domu jako przegrany. Może następni polscy twórcy, gdy dostaną Srebrnego Niedźwiedzia, powiedzą: „Eee, tylko tyle co Szumowska?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta