Niemcy tracą cierpliwość
Nie wiadomo, co bardziej niepokoi naszych sąsiadów – szturm imigrantów czy miliardy utopione w Grecji.
Takiego alarmu na południowych granicach Niemiec jeszcze do tej pory nie było. Z każdego pociągu przekraczającego granice z południa policja wydostaje dziesiątki, jeśli nie setki, najczęściej młodych mężczyzn o kolorze skóry wzbudzającym czujność niemieckich funkcjonariuszy.
– To już nie fala imigracyjna, ale prawdziwy potop – słychać głosy z prawej strony sceny politycznej.
Bez naiwności
– Nie jesteśmy naiwni i wiemy, że wraz z uchodźcami zwiększa się w Niemczech poziom zagrożenia, ale tego wymaga solidarność, empatia i zwykły ludzki odruch okazania pomocy potrzebującym – argumentuje druga strona, jak w niedawnym komentarzu drugiego programu publicznej telewizji ZDF.
To reakcja na niemal codzienne doniesienia o kolejnym pożarze schroniska dla uchodźców, których setki przygotowują naprędce miasta i gminy. Imigranci mają w nich spędzić pierwsze tygodnie i miesiące w Niemczech w godnych warunkach, mając zapewniony wikt i opierunek oraz niemałe kieszonkowe. Rząd przeznaczył już na ten cel kilka miliardów z budżetu centralnego. Uchodźcy, którym udało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta