Skok do historii
lekkoatletyka | 30 lat temu Siergiej Bubka – tyczkarz z ówczesnego ZSRR – skoczył w Paryżu 6 metrów. Zaczęła się nowa era w tej konkurencji.
22-letni Ukrainiec przyleciał do stolicy Francji rano 13 lipca, w dniu zawodów. Nie miał zamiaru uczestniczyć w paryskiej imprezie, chciał odpocząć, zregenerować się po uciążliwym locie z Moskwy. Jego celem był mityng Nikaia w Nicei, gdzie miała wystartować cała francuska czołówka.
Na lotnisku Roissy przywitał go Jean Poczobut, prawa ręka dyrektora mityngu Raymonda Lorre. Zaproponował start w Paryżu. Na zachętę zmęczonemu Bubce zaoferował ekstrapremię – 10 tys. dolarów. Ale nie za sam udział, nawet nie za pobicie własnego rekordu świata, który wówczas wynosił 5,94 m. Nagroda zostałaby wypłacona tylko wtedy, gdyby jako pierwszy człowiek na świecie skoczył 6 m.
Ta wysokość rozbudzała wyobraźnię tyczkarzy, może czasami bardziej niż mistrzostwo olimpijskie czy świata. Długo wydawała się nieprzekraczalną barierą, ale w latach 80. XX wieku nastąpił gwałtowny postęp w tej konkurencji. Rekordy były poprawiane nawet kilka razy w roku. Dwukrotnie najlepsze wyniki na świecie uzyskiwał Władysław Kozakiewicz – 5,72 m w Mediolanie w maju 1980 roku i 5,78 m podczas słynnego konkursu olimpijskiego w Moskwie.
W sierpniu 1982 roku Francuz Pierre Quinon po pobiciu w Kolonii rekordu świata (5,82) jako pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta