Świat miał Wranglery, my – dżinsy Odra
Jerzy Eisler, historyk | Kiedy Gomułka, by pokazać nędzę przedwojennej Polski, mówił, że na Wołyniu zapałki dzielono na czworo, to studenci w 1968 roku odpowiadali, że za to teraz zapala się co czwarta.
Rz: Nie ukrywam, że mam pewien kłopot w radosnym opowiadaniu o PRL.
Ja też, ale nawet jeśli nie mówimy o mordowaniu ludzi, tylko o życiu codziennym, to musimy opowiedzieć w gruncie rzeczy bardzo przygnębiającą historię.
Przygnębiającą? Ciągle oglądamy „07 zgłoś się" czy „Czterdziestolatka". Nie wiem, czy w Niemczech robi się zabawne filmy o latach 30.
No właśnie, raczej nie, prawda? A przecież coś tam na pewno było śmiesznego czy dziwacznego. Niemniej jednak prawda o PRL to nie tylko tragiczne polskie miesiące: czerwiec, marzec czy grudzień, ale też absurdy, fatalne zaopatrzenie czy ginące zwyczaje. I o tym też warto pamiętać.
Materialny symbol PRL?
Saturator, bez wątpienia!
Właściwie dlaczego?
Bo saturatory są w filmach i przetrwały w naszej pamięci, a jednocześnie są tak bardzo odległe od tego, co mamy dzisiaj.
Co jest odległe?
Jedną ze zdobyczy wolności jest to, że jesteśmy po prostu czystsi i bardziej higieniczni. Nie mówimy o tym głośno, ale przecież ogromny wzrost zużycia mydła, szamponów i płynów to nie tylko efekt reklam. Proszę wybaczyć, ale te opowieści o Polakach brudasach były, niestety, w dużym stopniu prawdziwe. Zapachy z pociągów czy autobusów – kto przeżył, ten nie zapomniał.
A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta