Kukiz to drugie echo „Solidarności”
Zwolennicy Pawła Kukiza są nieco zawiedzeni. Oczekują wizji. JOW to za mało – mówi Kornel Morawiecki
"Rzeczpospolita": Czy będzie pan kandydował do Sejmu z pierwszego miejsca wrocławskiej listy komitetu wyborczego Kukiz'15?
Dr Kornel Morawiecki, przewodniczący Solidarności Walczącej, członek Rady Społecznej przy Kukiz'15: Mam taki zamiar. Ale jedynki zatwierdza osobiście Paweł.
Jest pan weteranem: wielokrotnie kandydował pan bez powodzenia.
Do Sejmu kandydowałem trzy razy. Dwa razy do Senatu. Dwukrotnie ubiegałem się o urząd prezydencki.
Dlaczego tym razem miałoby się udać?
Chodzi o to, żeby udało się zmienić Polskę. Z Kukizem jest taka szansa. Wcześniej układ był zabetonowany. Kandydaci spoza układu nie mieli szans. Teraz mam autonomię i samodzielność.
Nie jest pan zależny od układu z Kukizem?
Jestem człowiekiem „Solidarności" i Solidarności Walczącej. Zostałem poproszony o wsparcie. Z moim przyjacielem śp. Jerzym Przystawą współpracowałem od lat. Ale nie angażowałem się w Wojowników czy Zmielonych.pl.
Dlaczego?
Nie wydawało mi się to ważne. Dopiero po wyborach prezydenckich zdałem sobie sprawę, jak wielkie nadzieje w Polakach obudził Kukiz. Pierwszym echem „Solidarności" lat 1980–1981 był przełom 1989/1990. Teraz mamy do czynienia z drugim echem.
Kukiz jest drugim echem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta