Redaktor Międzymorza
Czy trzeba było aż Putina, żebyśmy sięgnęli na nowo do prawd Giedroycia, w tym tej, że wszelkie teorie o trwałym pokoju i bezpieczeństwie bądź „stabilizacji" traktować trzeba jako wyraz nieodpowiedzialności?
Kiedy 15 lat temu, 14 września 2000 r., w Maisons-Laffitte pod Paryżem zmarł Jerzy Giedroyc, widziano w nim przede wszystkim twórcę i Redaktora „Kultury", czyli wydawcę pisma i książek wpływających na sposób myślenia oraz postawy. Składano hołd osobie, za sprawą której zapobiegliwości i determinacji w obiegu znalazły się pomysły przyczyniające się do erozji realnego socjalizmu.
„Kultura", której pierwszy numer wyszedł w czerwcu 1947 r., była jedynym spośród wielu wydawanych na emigracji pism, które od początku docierało do kraju bez względu na zakazy, cenzurę i konfiskaty. Za sprawą pasji, odwagi i kompetencji politycznych Giedroycia jego miesięcznik potrafił wchodzić w kontakt z rzeczywistością, to znaczy w sposób dający szansę powodzenia formułować przesłanie uwzględniające wymogi współczesności i dostosowywać się do okoliczności politycznych bez rezygnacji z przekonań.
Co miesiąc rewolta
Sprzyjało to nadwyrężaniu „jedynie słusznej" ideologii i schematów, za pomocą których komunistyczna władza objaśniała Polskę i świat. Przydawało się w próbach przełamywania utrwalonych nawyków myślowych, których stosowanie nie pomagało w uprawianiu polityki zasługującej na miano skutecznej. Giedroyc należał do redaktorów, którzy nie bali się iść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta