Stawka rośnie
Starsi Albańczycy zadowalają się kartami czy dominem pod gołym niebem i -- ewentualnie -- niewielkimi wygranymi. Młodzieży potrzeba już czegoś więcej.
Stawka rośnie
Tekst i zdjęcia: Jerzy Haszczyński
Początek lutego był w Tiranie niemal jak wiosna. W nocy co prawda były przymrozki, ale w dzień temperatura rosła do kilkunastu stopni ciepła. W słoneczny dzień rozleniwieni policjanci pilnujący budynku parlamentu rzucili na trawę hełmy i specjalne tarcze przygotowane do rozbijania demonstracji. Obok, wśród drzew, rozłożyło się kilka grupek mężczyzn, głównie staruszków w ciemnych marynarkach założonych na swetry. Siedząc w kucki wokół kartonów leżących na ziemi grali w karty. Właściwie uprawiali hazard, na karton trafiały co chwilę banknoty pięcio- lub dziesięciolekowe (1 złoty to około 40 leków) , a w krytycznych sytuacjach, gdy stawiający był pewny zwycięstwa, a gotówki zabrakło -- stara zapalniczka czy długopis.
-- Gramy, bo cóż mamy robić, czas naszej pracy już się skończył -- tłumaczy Pjeter, jeden z emerytów, którzy grywają w karty pod parlamentem. W każdym mieście i miasteczku albańskim widywałem takie grupki starszych mężczyzn skupionych na grze, nie zawsze na pieniądze. W Tiranie pomarszczeni i ogorzali od słońca staruszkowie pasjonowali się głównie grą w karty, w południowej Albanii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta