Dżungla stopni i tytułów
Szeroka opinia społeczna, część mediów, a nawet pewien odsetek pracowników uczelni czy jednostek naukowych nie bardzo sobie radzi z poprawnym używaniem poszczególnych terminów.
Prof. Marian Gorynia
Z pewnością znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że w tytule popełniono grzech przesady, określając jako dżunglę sytuację w nazewnictwie stopni naukowych, tytułów i stanowisk w Polsce. Oczywiście część osób funkcjonujących w nauce i szkolnictwie wyższym opanowała biegle różnice między przywołanymi terminami, ale jednocześnie szeroka opinia społeczna, część przedstawicieli mediów, a nawet pewien odsetek pracowników uczelni, jednostek naukowych bądź badawczych nie bardzo sobie radzi z poprawnym używaniem poszczególnych pojęć.
Bardzo charakterystyczne są na przykład sytuacje, gdy doktoranci po obronie pracy doktorskiej i uzyskaniu stopnia naukowego doktora wpisują do swoich życiorysów informację o uzyskaniu tytułu doktora. Można by mnożyć przykłady podobnych pomyłek w mediach. Stopnie, tytuły i stanowiska mają oczywiście swoje umocowanie ustawowe i wydawałoby się, że znajomość najważniejszych regulacji powinna wystarczyć do swobodnego posługiwania się tymi pojęciami.
Okazuje się, że z jednej strony znaczna liczba możliwości, a z drugiej pole swobody pozostawione przez regulatora sprawiają, że oficjalne firmówki, wizytówki, strony internetowe itp. zawierają zapisy nie do końca zrozumiałe, dość dowolne i w znacznej części...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta