Rząd Olszewskiego wskazał drogę na Zachód
Paweł Łączkowski, wicepremier w latach 1992–1993: Hanna Suchocka dowiedziała się, że będzie premierem, kiedy była w Londynie i w ogóle nie chciała wracać.
Rz: Jak się panu podoba sytuacja na scenie politycznej? Spór o Trybunał Konstytucyjny, wzajemne oskarżenia o łamanie prawa, demonstracje i kontrdemonstracje?
Przede wszystkim nie podoba mi się składanie polskich spraw w ręce starzejących się dzieci kwiatów w rodzaju pana Martina Schulza. Budzą też mój sprzeciw działania mogące pogłębiać nasz brak szacunku dla własnego państwa i prawa. Politycy zachowują się tak, jakby wzięli sobie do serca tytuł książki Roberta Fulghuma „Wszystkiego, co naprawdę trzeba wiedzieć, nauczyłem się w przedszkolu", i nie chcą się niczego więcej uczyć.
Których polityków ma pan na myśli?
Wszystkich. Nie widzę tu nikogo do specjalnego napiętnowania czy do specjalnego chwalenia. Nieznośna jest krótkowzroczność, którą kierują się politycy. Pamiętam taką sytuację, gdy Marian Krzaklewski w czasach AWS domagał się ode mnie jako przewodniczącego sejmowej Komisji Regulaminowej, abym napisał regulamin zwiększający rolę marszałka Sejmu. Chodziło o tę słynną zamrażarkę, jednoosobowe decydowanie o porządku obrad itd. Tłumaczyłem mu wtedy, że to jest fajne prawo, dopóki marszałek jest nasz. „A co będzie, gdy przestanie być nasz?" – pytałem.
Politycy zawsze uważają, że będą rządzić wiecznie.
Ale w tym wypadku nie trzeba było długo czekać. Ówczesny marszałek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta