Indianie lubią dysonans
To, jakie akordy muzyczne uważamy za przyjemne, zależy tylko od kultury.
Kiedy dzwonimy do informacji telefonicznej i czekamy na zgłoszenie się konsultanta, zazwyczaj oczekiwanie umila nam ładna muzyka sącząca się przez słuchawkę. Może to być Mozart, może to być Czajkowski, może to być smooth jazz lub pop. Nigdy nie będzie to Schönberg ani free jazz. Nic dziwnego – utwór ma przecież umilić oczekiwanie.
Okazuje się jednak, że muzyka, która nam wydaje się nieprzyjemna i wewnętrznie skłócona, dla kogoś wychowanego w innej kulturze będzie miła. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology wysnuli taki wniosek po swojej wycieczce do Boliwii. Wyposażeni w odtwarzacze i słuchawki puszczali rozmaite rodzaje współbrzmień mieszkańcom tamtejszych miast i miasteczek. Potem wybrali się do dżungli, by te same dźwięki zaprezentować Indianom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta