Psy i ludzie
Lubię zwierzęta, ale chyba w ograniczony, staromodny sposób. Wolę kundle od rasowych psów. Psy, które nie szczekają, wydają mi się podejrzane, a te, które zamiast mięsa wolą psie herbatniki – zniewieściałe (w starym, nie antyfeministycznym sensie).
Oczywiście nie lubię wchodzić na ulicy w psią kupę, ale właściciele biegający z plastikowymi torebkami za swymi czworonożnymi przyjaciółmi też wydają mi się dziwni. Wolałabym, żeby było na odwrót.
Amerykańskie obyczaje dotyczące psów już od dawna zagnieździły się w Europie, i to tak silnie, że z fanatycznymi właścicielami nie można racjonalnie dyskutować. Z jednej strony antropomorfizują swoje zwierzęta, które czasami zastępują im dzieci, mówią o ich myślach, przeżyciach i potrzebach, które znają często z reklam towarów, z drugiej odmawiają swoim psom możliwości życia psim życiem.
Jeśli pies jest prawie jak członek rodziny, jest kąpany w specjalnym szamponie, je ze specjalnych naczyń, rozmawia się z nim na Skypie – to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta