Mesjasz i upadły anioł
Dwa najwybitniejsze, a z pewnością najlepiej opłacane umysły współczesnego futbolu wznawiają rywalizację: Jose Mourinho i Pep Guardiola spotykają się w sobotę jako trenerzy Manchesteru United i Manchesteru City.
Historia ich dotychczasowych konfrontacji stała się już tematem filmów i książek. W jednej z nich (skądinąd autorstwa specjalistów od zarządzania) przywołano „Szkołę ateńską" Rafaela. Ci, którzy widzieli ów obraz w Muzeach Watykańskich, pamiętają zapewne, że idealista Platon wskazuje w nim na niebo, materialista Arystoteles – na ziemię. Wiem: to daleki strzał, ale być może źródło konfliktu między Mourinho i Guardiolą leży właśnie w sferze idei. Oczywiście są tacy, którzy udzielają prostszych odpowiedzi, mówiąc np. o kompleksach i poczuciu odrzucenia Jose Mourinho.
Pierwszy raz spotkali się dwie dekady temu w Barcelonie. Guardiola, 25-letni gwiazdor reprezentacji Hiszpanii, rządził wówczas klubową szatnią. Starszy o osiem lat Mourinho – niespełniony piłkarz i były nauczyciel wuefu – został właśnie zatrudniony w roli tłumacza angielskiego trenera, sir Bobby'ego Robsona. Trzeba jednak dodać, że rola Portugalczyka nie ograniczyła się do przekładania komend Anglika na hiszpański: z czasem Mourinho zdobywał coraz większy wpływ na kształt sesji treningowych, przygotowywał analizy wideo, a po odejściu Robsona, którego zastąpił Louis van Gaal, został już formalnie asystentem trenera. Niezwykłe to było miejsce i niezwykłe seminarium trenerskie: pracujący pod skrzydłami Robsona i van Gaala zawodnicy – Guardiola i Luis Enrique – tak samo jak Laurent Blanc, Ronald Koeman,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta